WIATREM NIESIONE

Wiatr. Od kilku dób stale obecny. Miejscami groźny. Niszczycielski. Prowokuje do krytyki.

Czy tylko zło przynosi i złem się chwali?

To tutaj właśnie, w Radomiu, nieco ponad 26 lat temu usłyszeliśmy: „Wiatr towarzyszy mi od pierwszego momentu przybycia na ziemię polską…”. Papież wierzy w wiatr, w ten z Wieczernika, w ten z Pięćdziesiątnicy. Wierzy, że słowa rzucane na ten polski wiatr nie zostaną poniesione w niewiadomym kierunku, tylko pójdą tak, jak to słowo Boże, które z Wieczernika na wszystkie krańce ziemi pchnął potężny wiatr Ducha Świętego.

Czy to nie ten Wiatr wcześniej jeszcze „rozdmuchał” od nas, na całą kulę ziemską: Boże Miłosierdzie, Światowe Dni Młodzieży?

Czy to nie dzięki wsłuchaniu się Weń stawiliśmy się do pokuty u stóp Królowej Polski, opletliśmy Ojczyznę modlitwą Królowej Różańca Świętego?

Czy to nie On przywiał potrzebę obrony Krzyża przed ludźmi, którzy myślą, że jak usuną Jego widzialny znak, to zniknie? Boże! Ile Wiatru jeszcze potrzeba, by wszyscy, co „najbardziej potrzebują Twojego miłosierdzia”, usłyszeli ten Głos.

Michał Jakaczyński

do góry